III Triathlon Siedlecki za nami.
Po raz kolejny impreza organizowana przez stowarzyszenie Leniwce.pl spotkała się z gorącym przyjęciem uczestników i kibiców. W przeciągu zaledwie 3 edycji przeszła ona drogę od małej, lokalnej imprezy, aż do największego w Polsce triathlonu MTB. Nie wypada mi rozliczać organizatorów, wszak byłem jednym z nich, ale z relacji uczestników wynika, że daliśmy radę 😉 Jedynym zgrzytem było poprzestawianie przez chuliganów taśm na trasie rowerowej tuż przed startem dzieci, ale sytuację udało się w porę opanować i start dorosłych odbył się bez przeszkód. Pogodę też ciężko nazwać wymarzoną (padało przez większość czasu, momentami bardzo mocno), ale przynajmniej na trasie rowerowej się nie kurzyło ;).
Na starcie pojawiła się dość mocna obsada – m.in. Tomasz Kowalski, Wojciech Łachut, mistrz Polski w bieganiu po schodach Piotr Łobodziński i Maciej Michalski – zawodnik teamu kolarskiego BDC Marcpol. Te nazwiska zwiastowały zaciętą walkę na trasie. Wśród pań rywalizacja również zapowiadała się ciekawie, zwłaszcza pojedynek między trzecią zawodniczką tegorocznego Herbalife Triathlon Susz – Olgą Ziętek, a zwyciężczynią obu dotychczasowych edycji siedleckiej imprezy Aleksandrą Prekurat.
Tuż przed startem rozpadało się na dobre, ale blisko dwustu zawodnikom gotowym do startu zupełnie to nie przeszkadzało – byli gotowi do walki niezależnie od warunków pogodowych. Wszyscy wskoczyli do wody i udali się na linię startu.
Krótkie odliczanie, donośny sygnał i START!W wodzie momentalnie się zakotłowało, ale już po chwili Rafał Pierścieniak z Kuźni Triathlonu wypracował dużą przewagę. Prowadzenia nie oddał aż do końca części pływackiej. Zaledwie 5 minut i 3 sekundy zabrało mu pokonanie liczącej 400m trasy. Niespełna 20 sekund po nim na brzeg wyszedł Tomasz Kowalski. Był zdeterminowany, ponieważ bronił wywalczonego rok temu pierwszego miejsca. Najszybsza kobieta – Olga Ziętek wyszła z wody z czasem 6’47” – prawie 3 minuty przed najbliższą rywalką.
Najciekawsze miało jednak dopiero nadejść. Specjalnością Triathlonu Siedleckiego jest część rowerowa – poprowadzona w lesie i najeżona zakrętami, krótkimi, lecz stromymi podjazdami oraz łachami piachu. Sprawiła ona wiele problemów uczestnikom, którzy nie mają regularnie do czynienia z rowerem górskim.
Na efekty nie trzeba było czekać – trudniejsze elementy wiele osób pokonywało „z buta”, a pewien znany videobloger i Ironman w spektakularny sposób „przytulił się” do drzewa ;). Prowadzący Rafał Pierścieniak roztrwonił swą przewagę – zanotował dopiero 10. czas i na ostatni etap wybiegł jako piąty.
Jak ryby w wodzie czuli się natomiast zawodnicy doświadczeni w MTB. Reprezentanci gospodarzy, jak przystało na team z offroadowym rodowodem, brylowali. Paweł Zapałowski, Grzegorz Wierzbicki i Paweł Janiak wskoczyli do dziesiątki, mimo sporej straty po pływaniu (byli kolejno 18. 36. i 26.). Najciekawsza była jednak szaleńsza pogoń Macieja Michalskiego. 19. po pływaniu zawodnik pokonał najszybciej trasę rowerową i bieg rozpoczął jako drugi, tuż za prowadzącym po rowerze Wojtkiem Łachutem.
Bieg po trudnym rowerze był dla wielu ogromnym wyzwaniem, lecz nie dla Piotra Łobodzińskiego. Dystans 3 km pokonał w 10 minut i 8 sekund, dzięki czemu awansował na 2. miejsce. Jednak jako pierwszy linię mety z czasem 00:45:04 przekroczył Wojciech Łachut – obronił przewagę wywalczoną na rowerze. Na podium znalazł się jeszcze wyprzedzony przez Łobodzińskiego Maciej Michalski. Zeszłoroczny zwycięzca – Tomasz Kowalski – po rowerze 3., zajął ostatecznie 6. lokatę.
Klasyfikację kobiet wygrała Olga Ziętek, przed Olą Prekurat i Aleksandrą Siwczuk.
Po dotarciu na metę ostatnich zawodników rozpoczęła się dekoracja zwyciężców Oprócz pucharów i medali otrzymali oni cenne nagrody – m.in. ufundowany przez firmę Olympus aparat i kupony na zakupy w sklepie Tri-Magic.pl o wartości kilkuset złotych.
Sympatycznym akcentem na zakończenie była dekoracja najszybszych wąsaczy – specjalnej kategorii zaliczanej do wymyślonego przez Kubę Bieleckiego cyklu Double WonsMan.
Podsumowując – było gruuuubo, kto nie był niech żałuje ;). Następna szansa dopiero za rok. Postaramy się (my – Leniwce.pl), żeby było jeszcze lepiej i obiecujemy, że trasa rowerowa nie będzie łatwiejsza 😛
Do zobaczenia na IV Triathlonie Siedleckim!